Kiedy łączymy się w pary, ostatnie o czym mylimy to pieniądze. Niestety jednak z czasem najbardziej żarliwe motylki w brzuchu zaczynają fruwać nieco słabiej i dopada nas proza życia, a wówczas finanse i nasz stosunek do pieniędzy mogą zrujnować nasz związek. Zwłaszcza że, każdy z nas wynosi nieco inne zasady z domu, ma inne oczekiwania wobec życia i cele. Zadbajmy o harmonię w związku od samego początku.
Pierwsza randka
Już w trakcie pierwszego spotkania, zauważymy, jaki nasz wybranek czy wybranka ma stosunek do pieniędzy. Proste pytania: płacimy rachunek wspólnie, czy mężczyzna opłaca go w całości, a może rozdzielamy go proporcjonalnie i każdy opłaca to, co faktycznie zjadł i wypił. Ustalenie tej banalnej kwestii to papierek lakmusowy waszych poglądów, zasad i stosunku do pieniędzy.
Lepiej wcześniej niż później
Rozmowa to podstawa harmonijnego związku i warto już na początku określić jasno, jakie są nasze cele i oczekiwania. Marzysz o domu za miastem i nie obawiasz się kosztów i trudu budowy? Powiedz to partnerce. Podobnie, jeśli chcesz zostać w domu i zająć się opieką nad dziećmi wyartykułujmy to wyraźnie. Każde z tych działań wymaga przyjęcia odpowiedniej strategii finansowej i akceptacji obu stron. Musicie ustalić wspólnie cele finansowe, bo przecież gracie zespołowo.
Dostosujcie styl życia do dochodów
Nie twórzcie fasady dla znajomych i przyjaciół, zwłaszcza gdy was na nią nie stać. Jeśli odkładacie na wspólny cel, spokojnie powiedzcie znajomym, że w tym roku nie stać was na wakacyjny wyjazd czy wyjście do restauracji. Przede wszystkim jednak nie grajcie przed samymi sobą. Uczciwość to podstawa związku.
Zanim pójdziecie do ołtarza…
Chociaż słowo intercyza Polacy znają głównie z amerykańskich filmów, warto porozmawiać o niej na długo przed tym, zanim staniecie przed ołtarzem. Zwłaszcza jeśli jedno z was ma spory majątek zgromadzony przed zawarciem związku lub planuje rozkręcenie własnego biznesu. Intercyza czy rozdzielność majątkowa mogą być bardzo praktyczne i przydatne nie tylko w przypadku rozstania.
Konto wspólne czy osobne?
To częsty dylemat w związku. Jeśli przyjęliśmy postawę pełnej krystaliczności i nie chcemy ukrywać przed partnerem dochodów, wspólne konto wydaje się dobrym rozwiązaniem. Z drugiej strony nie pozwala nam ono na drobne niedopowiedzenia czy niespodzianki: partner natychmiast się dowie, że postanowiliśmy kupić mu prezent, a nawet ile na niego wydaliśmy.
A może zostawmy sobie kieszonkowe?
Dobrą strategią może być podział dochodów i ustalenie, że każdy wpłaca tę samą kwotę na wspólne konto, a resztę pozostawia sobie, jako tzw. kieszonkowe. W zależności od poziomu zarobków strategie uzupełniania wspólnego konta mogą być różne, ale pozostawienie pewnej kwoty na własne potrzeby na pewno jest słuszne.
Pieniądz nie może was wartościować
Życie jest długie i pełne niespodzianek. Zapewne w waszym związku będą okresy, gdy jedna ze stron zarabia mniej, a druga więcej czy okresy, w których nie będziecie zarabiać w ogóle. Musicie wówczas pamiętać, że wasze cele są wspólne, a wszystkie działania służą powiększeniu majątku, który jest własnością obydwojga.
Pamiętajcie, że nie jesteście niezniszczalni
Na nowej drodze życia nikt nie myśli o jej kresie. Tylko, czy wiecie, że na rachunkach bankowych leży mnóstwo uśpionych pieniędzy, o które nikt się nie zgłasza? Nie zapominajcie o jednej teczce w domu, w której gromadzicie dokumentację finansową naszej rodziny. Druga strona musi być spokojna, że będzie przygotowana na najgorsze i nie spotka jej żadna niespodzianka.